Na skróty:

Przejdź bezpośrednio do treści (Alt 1) Przejdź bezpośrednio do menu głownego (Alt 2)

Oszuści, szarlatani, fałsze
To, co najważniejsze, dzieje się na płaszczyźnie emocjonalnej

Lydia Benecke
© Bastei Lübbe AG

Fałszywi piloci, guru, oszuści miłośni albo zwykły pozer z sąsiedztwa: niektórzy ludzie wymyślają całe życiorysy, wyłudzają przysługi, miłość, pieniądze – i uchodzi im to na sucho. Co się za tym wszystkim kryje? Psycholożka kryminalna Lydia Benecke przeprowadziła badania i podsumowała ich wyniki w swojej najnowszej książce.

Janika Rehak

     jadu-logo-orange-violett
Tekst ten ukazał się po raz pierwszy w JÁDU, niemiecko-czesko-słowackim magazynie internetowym Goethe-Institut.
Thomas Salme, urodzony w 1969 roku pod Sztokholmem, to zdaniem Benecke klasyczny przykład szarlatana. Salme wytyczył sobie wyraźny cel: chciał zostać pilotem i latać na wielkich odrzutowcach. Ale nie było go stać na szkolenie zawodowe. Czyli koniec marzeń? Skądże znowu! Za pieniądze ze spadku Salme sfinansował sobie licencję pilota lekkich samolotów. Dzięki pośrednictwu przyjaciela miał okazję wypróbować prawdziwy symulator lotu. Z początku towarzyszyło mu onieśmielenie, potem nastąpiła w nim zmiana: był zdeterminowany, by dokładnie poznać tajniki symulatora lotu. Braki w fachowym wykształceniu nadrabiał, ucząc się na pamięć całych fragmentów instrukcji. I tak, jako samouk, stopniowo opanował sztukę latania.

Salme sam spreparował dla siebie licencję pilota i odpowiedni życiorys. Podał w nim, że jego szkolenie odbyło się w liniach lotniczych Aladdin Airlines. Pole na pieczątkę – której oczywiście nikt mu nie przybił – pozostawił po prostu puste. Skompletował dokumenty i złożył podanie o pracę we włoskich liniach lotniczych. Z powodzeniem. Przez lata latał po całym świecie, przewożąc pasażerów. Kres jego karierze w kokpicie położyła informacja z anonimowego źródła.

Od przechwałek do oszustwa – granice są płynne


Słysząc tę historię, ludzie zadają sobie pytanie: jak to jest możliwe? Temat chciała również zgłębić psycholożka Lydia Benecke. Towarzyszyła jej motywacja natury osobistej: „Jako młoda kobieta sama padłam ofiarą oszusta. Zajęło mi dużo czasu, zanim to wszystko rozgryzłam. W mojej książce szukałam odpowiedzi na pytania: Jaki mechanizm działa w takich sytuacjach? Dlaczego niektórzy ludzie potrafią utrzymywać swój całkowicie fałszywy obraz tak długo i tak wiarygodnie?”.

Autorka rozróżnia różne typy manipulatorów obojga płci: bajerantów, szarlatanów i wyłudzaczy. Bajeranci dbają głównie o swój wizerunek: duże samochody i pozostałe symbole statusu mają wywierać na innych wrażenie. Szarlatani stwarzają pozory, że posiadają zdolności lub zasoby, których w istocie nie mają. Naciągacze celowo stosują manipulację, aby uzyskać korzyść finansową. Granice bywają płynne i nie każda manipulacja jest automatycznie przestępstwem. Na przykład pozer, który na imprezach chwali się posiadaniem ferrari, w istocie pożyczonym, jest wprawdzie bajerantem, ale nie łamie prawa. Jeśli jednak ktoś świadomie wyłudza pieniądze od swojej (internetowej) miłości, dopuszcza się czynu karalnego.

Fikcyjny życiorys to za mało


Nowa książka Lydii Benecke ukaże się w 2023 roku © Bastei Lübbe AG Benecke uważa, że o sprawie Salmego można powiedzieć głównie jedno: „To miało miejsce w latach 90. Obecnie nie mogłoby się to zdarzyć”. W internecie o wiele łatwiej sprawdzić informacje na temat różnych osób, również kanały międzynarodowej komunikacji działają lepiej i szybciej. Wystarczyłoby kilka kliknięć, by wykazać najważniejszą lukę w historii Salmego: linie Aladdin Airlines nie istnieją.

Jednak do przekonującego odgrywania roli potrzeba czegoś więcej niż tylko ładnie wymyślonego życiorysu: „To, co najważniejsze, dzieje się na płaszczyźnie emocjonalnej”. Autorka wymienia trzy cechy skutecznych manipulatorów: „Mają skrajnie dużą pewność siebie i emanują nią. Nie boją się, że zostaną przyłapani. Posiadają też zdolność budzenia pozytywnych uczuć u innych”. Jeśli pierwsze wrażenie, jakie wywołasz, to będą punkty za sympatię, jesteś już bardzo blisko celu. „Mózg przetwarza głównie bodźce emocjonalne. W efekcie krytyczne myślenie ulega upośledzeniu. Rzeczowe informacje analizuje się w mniejszym stopniu”. Można to odnieść do Thomasa Salmego: w procesie ubiegania się o pracę sprawiał wrażenie kogoś, powiedzmy, pełnego polotu i rozmówcy najwyraźniej nie widzieli powodu, by mu nie ufać. A poza tym: kto wymyśla nieistniejącą linię lotniczą?

A co z intuicją?

Benecke ostrzega: „Bądźcie ostrożni z przeczuciami”. Bo gdy tylko powstaje konkretne wrażenie, nierzadko pojawia się tzw. confirmation bias (efekt potwierdzenia). W psychologii poznawczej oznacza on tendencję do selekcjonowania i interpretowania informacji, tak aby odpowiadały one naszym oczekiwaniom. Na elementy, które nie pasują do całości, zwraca się mniejszą uwagę, czasem zupełnie się je ignoruje.

Dlaczego tak trudno ich zdemaskować?


Zwłaszcza w kontekście zawodowym skuteczni manipulatorzy budują system popleczników. Często musi minąć dużo czasu, zanim wyjdą na jaw pierwsze nieścisłości. Ten, kto wtedy zaczyna drążyć, w razie wątpliwości musi obawiać się o własną reputację. Benecke twierdzi, że wówczas zaczyna działać zasada rozproszenia odpowiedzialności. Oznacza to, że ogólna odpowiedzialność rozmywa się wśród wszystkich. Wówczas zainteresowani myślą: „Dlaczego akurat ja mam interweniować? Przecież równie dobrze może to zrobić kolega lub koleżanka”. Bywa, że ostatecznie dochodzi do sytuacji, którą autorka określa jako „zasadę nowych szat cesarza”: wszyscy dostrzegają niekompetencję przełożonego, ale nikt się nie odzywa, bo się boi, że na koniec wyjdzie na „tego złego”.

Na poziomie związku działa to w zasadzie tak samo: na początku pojawiają się ciepłe uczucia. „Percepcja ludzi zakochanych jest rozmiękczona”, twierdzi Benecke. „Wtedy trudno dostrzec fakty lub sprzeczności”. Z celową manipulacją wiąże się emocjonalna zależność. Najpierw następuje tak zwane love-bombing (bombardowanie miłością). „Obiekt jest wręcz obsypywany uwagą, czułością, prezentami” – opisuje Benecke. „Ludzie cieszą się tym i pragną więcej”. Później jednak nagle pojawiają się żądania – pieniędzy, przysług. Strategie te stosują tzw. kochasie, by na przykład zmuszać swoje ofiary do prostytucji.

Na tej samej zasadzie działają sekty: najpierw obdarzanie uwagą, potem uzależnienie, na koniec żądania. Rzecz niezwykła: sekta nie musi mieć nawet realnej struktury. W trakcie badań Benecke natrafiła na dokumentalistę Vikrama Gandhiego, który odważył się na eksperyment: wymyślił fikcyjną sektę i podał się za guru Sri Kumarégo. Cała sprawa odniosła tak spektakularny sukces, że sam Gandhi doznał silnego wstrząsu „Ludzie – relacjonuje Benecke – tak szybko się uzależnili, że rzekomy guru mógł od nich żądać wszystkiego”.
 

Każdy może się stać ofiarą – jak się chronić?


Benecke podkreśla: „Wszystko działa w oparciu o te podstawowe zasady. Każdy człowiek pragnie uwagi i na początku reaguje na nią pozytywnie”. Teoretycznie każdy może paść ofiarą manipulatorów. Jednak niektórzy ludzie są (czasowo) szczególnie podatni. „Mogą to być osoby z niską samooceną, mające problemy lub samotne. W dziedzinie uczuć celowo wyszukuje się i wykorzystuje czułe punkty”. Ale Benecke uważa jednak, że to przede wszystkim kwestia skuteczności: sprawcy tracą zainteresowanie tymi, którzy nie reagują na oszustwo typu love-bombing i szukają kogoś, kto łatwiej się temu podda. Zresztą, jak podkreśla psycholożka, odnosi się to także do świata wirtualnego: „Internetowe profile osób zwykle nie są prawdziwe, ale generowane uczucia tak”.

Skoro więc wszyscy jesteśmy podatni na manipulację, to czy możemy się przed nią w ogóle uchronić? „Jak najbardziej!”, przekonuje Benecke i od razu wskazuje, co się nie sprawdza: „Nie jest żadnym rozwiązaniem ciągła nieufność”. Pomaga jednak znajomość mechanizmów manipulacji. „Nie ma znaczenia, jak lubiana jest dana osoba – nadal powinno się jej uważnie przypatrywać. Sprawdzać dokumenty. Zadawać pytania. A w związkach – należy zachować ostrożność, jeśli nagle zaczynają się pojawiać żądania”.

Przy pomocy książki Benecke chce edukować i podnosić świadomość. Zastanawiając się nad własnym doświadczeniem, mówi: „Byłabym zadowolona, gdybym wiedziała to wszystko już wtedy”.

Vikram Gandhi vel oświecony Kumaré przetworzył swoje doświadczenia w filmie o tym samym tytule (2011), pokazując także konsekwencje manipulacji. Dla fałszywego pilota Thomasa Salmego finał sprawy był łagodny. W ramach kary musiał zapłacić dwa tysiące euro grzywny i dostał roczny zakaz latania samolotem – zresztą i tak nie ma odpowiednich uprawnień. Sam Salme podchodzi na luzie do swojej kariery jako fałszywy pilot. W końcu, jak twierdzi, nie wyrządził żadnej szkody.
 

Lydia Benecke jest psycholożką kryminalną i autorką kilku książek non-fiction, które cieszyły się powodzeniem. Występuje również jako ekspertka w licznych formatach telewizyjnych, radiu, podcastach i mediach drukowanych. Betrüger, Hochstapler, Blender – Die Psychologie der Manipulation (Oszuści, hochsztaplerzy, matacze – psychologia manipulacji) ukaże się w wydawnictwie Lübbe 30.08.2024 roku.

Więcej: www.lydiabenecke.de